Nowe czeskie dokumenty na Kinie na Granicy

Jak co roku polecam, na które filmy warto wybrać się podczas cieszyńskiego przeglądu. W ramach jubileuszowej 25. edycji Kina na Granicy, organizatorzy sporo miejsca poświęcili czeskiemu kinu dokumentalnemu – w napiętym programie zmieścili aż 9 pełnometrażowych dokumentów.

O zeszłorocznych filmach fabularnych pisałem już wcześniej, zresztą ze względu na ilość premier w czeskich kinach, organizatorom trudno byłoby przedstawić cały gatunkowych przekrój realizowanych nad Wełtawą projektów. Postawili na kino artystyczne i ciekawie formalnie, takie jak “Banger.”, “Zwyczajne klęski” (Běžná selhání), “Arvéd”, czy też “Granice miłości” (Hranice lásky). To rzeczywiście to, co najlepsze z czeskiego kina, ale w programie nie znajdziecie na przykład popularnych komedii (“Párty Hárder: Summer Massacre”, “Vyšehrad: Fylm”, “Tři Tygři ve filmu: JACKPOT” i in.), które niezmiennie przyciągają przed ekrany kin bądź laptopów największe rzesze widzów. To osobny fenomen, który wymyka się przeważnie obiegowi festiwalowemu. Jeśli chcecie natomiast wybierać filmy według reprezentatywnego klucza, który pozwoli wam wyrobić sobie zdanie na temat współczesnego czeskiego kina – na Kinie na Granicy polecam dokumenty.

Będziecie więc mogli obejrzeć najnowsze filmowe eseje uznanych dokumentalistów – “Wszystko będzie dobrze” (Všechno dobře dopadne) Miroslava Janka oraz “Wielkie nic” (Velké nic) Víta Klusáka i Mariki Pecháčkovej. Zobaczycie kino zaangażowane społecznie – “Obywatel Miko” (More Miko) Robina Kvapila i socjologiczną sondę na temat współczesnych związków “Długo i szczęśliwie” (Šťastně až na věky), za którą autorka Jana Počtová odebrała nagrodę publiczności na 26. Międzynarodowym Festiwalu Filmów Dokumentalnych Ji.hlava. Granice wytrzymałości waszej percepcji będzie testował eksperymentalny “a-B-C-D-é-F-G-H-CH-í-JONESTOWN” Jana Bušty. Jeśli cenicie bardziej konwencjonalne dokumenty, możecie obejrzeć “Śledczego” (Vyšetřovatel) w reż. Viktora Portela, wywiad-rzekę z człowiekiem badającym zbrodnie w byłej Jugosławii. Z głośnych ubiegłorocznych tytułów w programie zabrakło tylko dokumentu montażowego o pilotach RAF „Good Old Czechs” Tomáša Bojara oraz pierwszego czeskiego filmu zrealizowanego w wirtualnej rzeczywistości – „Darkening” (Tmání) Ondřeja Moravca, w którym autor opowiedział historię własnej walki z depresją.

Zkouška umění (2022), reż.Adéla Komrzý, Tomáš Bojar

Ja natomiast chciałbym polecić trzy filmy, które w zeszłym roku absolutnie mnie zachwyciły – każdy z nich, choć z innych powodów – zdecydowanie warto zobaczyć na dużym ekranie. “Art Talent Show” (Zkouška umění) to dzieło tandemu Adéla Komrzý – Tomáš Bojar. Twórcy przyjrzeli się egzaminom wstępnym na kilku różnych wydziałach praskiej Akademii Sztuk Pięknych. To dokument obserwacyjny, umieszczający widzów w sytuacji, której większość z nas nigdy nie będzie miała okazji zaznać. Na przykładzie tego tytułu można prowadzić zawzięte spory na temat obiektywizmu w dokumencie, dla niektórych będzie to satyryczne spojrzenie z góry na artystyczną bohemę, które wywoła śmiech na sali kinowej, dla innych film o tym, jak i czy w ogóle można oceniać sztukę. Według mnie zasłużony laureat nagrody Czeskiego Lwa dla najlepszego dokumentu.

KaprKód (2022), reż. Lucie Králová

Z kolei “Jan Kapr. Opera dokumentalna” (KaprKód) Lucii Královej to laureat Międzynarodowego Konkursu Dokumentów Muzycznych 62. Krakowskiego Festiwalu Filmowego. Biografia czeskiego kompozytora, który najpierw był rozsławiony przez komunistyczny reżim a następnie popadł w niełaskę i został wymazany z oficjalnej historii, została odtworzona na podstawie materiałów found footage oraz współczesnego libretta stworzonego na potrzeby filmu, które komentuje zawiły życiorys Kapra. To audiowizualna uczta, która odbiega oryginalną formą od innych muzycznych dokumentów.

Návštěvníci (2022), reż. Veronika Lišková

Na koniec film dokumentalistki Veroniki Liškovej, który miał światową premierę na festiwalu w Locarno. W “Przyjezdnych” (Návštěvníci) autorka towarzyszy z kamerą czeskiej antropolożce Zdence Sokolíčkovej, która wraz z całą rodziną przeprowadziła się na Spitsbergen w celu prowadzenia badań naukowych. Film realizowano w trakcie pandemii, filmowcy nie mogli odwiedzać bohaterkę tak często, jak zakładali, wykorzystali więc także jej własne nagrania realizowane amatorskim sprzętem. Powstał intymny wideo-dziennik o tym, jak trudno zagranicznym gościom zasymilować się z norweską społecznością. Krajobraz skutej lodem krainy pogłębia wrażenie odizolowania, które towarzyszyło bohaterce podczas całego pobytu na tym pięknym, choć nieprzyjaznym archipelagu nad Oceanem Arktycznym.

Podziel się: